środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 8



    Rozdział 8

Lila dzięki



- Mamo – zapytała po raz pięćsetny Lily następnego dnia kiedy jechaliśmy samochodem – daleko jeszcze
- Lila nie wiem naprawdę
- Tato…
- Lily – zaczął Max – daj już z tym spokój
- Ale dlaczego ???
- Lily wiesz co ja musze przyznać im racje – powiedział Ed. On Bella i Ness jechali z nami samochodem bo tylko u nas było ( jechaliśmy na kilka samochodów )- naprawdę nikt nie wie jak długo będziemy jechać Volturii mogą nas szukać.
- Szukać??? – zapytała Renesmee. Odezwała się po raz pierwszy od … no jakiegoś czasu.
- Tak skarbie – powiedziała Bella
- Nie znajdą – poinformowała Lila
- Jak to ??? – zapytał Edi
 -No tak – wreszcie wpadłam dlaczego do tej pory (dop. Od aut. Sorry za wyraz inaczej nie mogłam ich nazwać. No przynajmniej na to nie wpadłam) te szumowiny z Włoch nas nie znalazły – od kiedy ???
- No wiesz mamo – zachichotała – od kąt powiedziałaś mi o tym co dziadek knuje z tamtymi.
- Poczekajcie –zażądał Bella  - o czym wy mówicie
-Lily sobie wymyśliła dar –poinformowałam ją –i przekazała go każdemu tak ???
- Tak – powiedziała z dumą w głosie –po raz pierwszy się na coś przydałam.
- Nie po raz pierwszy – zaśmiałam się  - wiecie co jesteśmy niedaleko Denali możemy wpaść w odwiedziny do Tany i reszty co wy na to???
- A Volturi – zapytała Bella  
- Nie znajdą nas – spojrzałam na moją córkę – dzięki Lilce.
Uśmiechnęłam się i wyjęłam telefon. Carlisle odebrał po pierwszym sygnale.
- Tak??
-Carlisle odwiedziny rodzinę  Tany c ty na to ???  - zapytałam
- To świetny pomysł, Ale jest jedno wielkie ale. Volturii
- Oh o nich się nie martw –uśmiechnęłam się
- Jak to?
- Normalnie – powiedziałam – zadzwonię do Tany  i powiem jej że wpadniemy.
- I co ??? – zapytała z ekscytacją Ness
- No co jedziemy. – powiedziałam to i wykręciłam numer Tany. Co wampiry mają do tak szybkiego odbierania
- Hej –przywitałam się
- Nathaly !!?? – krzyknęła do  słuchawki  - jak dobrze, że nic wam nie jest.
- Możemy do was wpaść??? – zapytałam – O Volturi się nie martw jesteśmy teraz dla nich niewidoczni.
- Jak to niewidoczni – zapytała
- Oj no tak jakoś – zaśmiałam się – powiem ci jak przyjedziemy. Chyba, że się nie zgodzisz – dodałam szybko
- O to się nie martw możecie przyjeżdżać – poinformowała mnie.
- Dzięki będziemy za 10 minut
******************************************************
Przepraszam że dopiero dziś ale nie miałam czasu pisać ni przepraszam że taki krótki ale mam nadzieje, że wam się spodoba. Piszcie w komentarzach jak macie jakieś pomysły. Proszę o dużo komentarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz