Rozdział 7
Liliann
- Mama? – zapytała zdziwiona – Tata?
- Cześć
skarbie – wzięłam ją na ręce – nic ci nie jest – Przytuliłam ją
- Kto to
jest??? – zapytała wskazując Cullenów – I dlaczego miało by mi się coś stać???
- Nie ważne…
– powiedział Max biorąc ją ode mnie - Nie ważne
- Pytam ostatni raz kto to jest – zapytała widać było
u niej poirytowanie
- To
jest Carlisle – zaczęłam jej
przedstawiać rodzinę zaczęłam od głowy rodziny – Esme, Alice, Jasper, Rosalie i
Emmett – wskazałam każdego – opowiadaliśmy kiedyś ci o nich
-No pamiętam
– powiedziała – i obiecaliście mi wtedy że mnie stąd zabierzecie
- Tak – powiedział Maxi dając jej całusa w
policzek – właśnie mamy zamiar dotrzymać tej obietnicy.
- Naprawdę
!!! – krzyknęła uradowana
- Piszczy
jak matka – zaśmiała się Alice
- Ja nie
piszczę – i udało mi się nie pisnąć
- Jasne –
wszyscy wybuchli śmiechem
- Czekajcie
chyba coś usłyszałam – powiedziała Esme. Faktycznie coś było słychać na dworze
- Max scho…-
Nawet nie skończyłam a w domku ( w tym w którym ukryliśmy małą) pojawił się
Edward z Nesii na rękach
- Edward –
pisnęłam i rzuciłam się na nich – Gdzie Bella???
- Uparła się
żeby sprawdzić czy za nami nie szli – poinformował nas – powiedziałem jej że wy
już pewnie…- na widok mojej miny się uśmiechnął – Nie zrobiliście tego tak???
- Jakoś nam
z głowy wypadło – powiedziała Esme przytulając syna wtedy gdy się od niego
odkleiłam
- Bella !!!
– teraz z kolei na nią się rzuciłam
- Nat
wszystko dobrze ???
- Tak –
poczułam jak się do mnie przytula Lily
- Mamusiu
wytłumacz mi jedno – zaczęła – ile jeszcze u wampirów przyjdzie????
- Za dużo –
powiedziałam – Ed, Bella, Ness to jest Lily
- Cześć –
powiedział Edzio – boże, ale ona do ciebie podobna
- Ta jasne –
zaśmiała się mała
- No tak –
uśmiechnął się do niej i nagle spojrzał się na mnie
- Nathaly –
powiedział poważnie – dlaczego usłyszałem moje myśli w jej głowie ???
- Liliann-
powiedziałam – mówiłam ci coś na ten temat tak ???
- Tak –
powiedziała i spojrzała na mnie - I to z
milion razy
- Właśnie –
Powiedziałam – No przeproś
-
Przepraszam – powiała i się uśmiechnęła
- A może
powiesz wujkowi za co???
- Musze ???
- Tak
-
Przepraszam że pożyczyłam sobie twój dar
- Nie
gniewam się – powiedział i pogłaskał ją po jej poczochranej czuprynie – Co ona
potrafi? – zapytał Edward patrząc na mnie
-
Manipulować – powiedziałam – tylko w większym stopniu niż ja i Max.
- Jak to –
zapytał doktor z wyraźnym zaciekawieniem
- Normalnie
– zachichotała Lilka
- Ja
potrafię kontrolować prawie wszystko –poinformowałam wszystkich – Max Potrafi
manipulować darami i innymi rzeczami ale nie w umyśle – dałam Mojemu
narzeczonemu buziaka – a u małej to wszystko się połączyło – zachichotałam – no
i wyszło takie sflaczałe koło.
- Mamo !!!
- To znaczy
że ona może kopiować dary – zapytał Ed
- Żeby Tylko
kopiować – zaśmiał się Max
- Tato! –
powiedziała Lily trochę poirytowana – No
co jaki sobie dar wymyśle taki mogę mieć – Powiedziała i wyszczerzyła zęby i
ukazała kły takie jak Wszyscy myślą że wampiry mają ( takie długie)
- Ktoś tu niedawno
był na polowaniu – zaśmiał Maxi
- Lily, Lily
- No co byłam
głodna – uśmiechnęła się
- Z charakteru
też jak matka – powiedział Ed
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz