poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 18

Rozdział 18

Wspomnienia


- O boże – jęknęłam – ja mam wszystkiego święcie dość.
- Ale o co chodzi ?– zapytała ponownie Bella
-Bells ja sam nie wiem… – powiedział Edward – Ja już nic nie rozumiem…
- Nat – zaczął Carlisle – Wyjaśnij to wszystko. Kim były te wilkołaki…
- Ten najstarszy to był chyba Wiktor –powiedziałam – A ten młodszy bo był mój i Edwarda brat Damon
- Czekaj, czekaj – wtrąciła Bella – To o czym ja jeszcze nie wiem ? Ed ?
-Oj Bells – zaśmiał się Edward – Teraz wiesz już o wszystkim
- O Nathaly się dowiedziałam przez przypadek bo przyjechała na twoje urodziny – powiedziała patrząc Edwardowi w oczy – I tak było już po ślubie. Poczekaj kiedy to było ?
- Po tym jak Volturii na was niby napadli – mruknęłam siadając w fotelu i biorąc szklanką z krwią czego nigdy nie robiłam przy rodzinie no oczywiście przy Carislowi , Esme, Edwardzie, Belli, Rosalie i tej całej reszcie
- Nathaly nie zapomniałaś o czymś ? – zaśmiał się Max
- Nie a co ?
- Na pewno o wszystkim pamiętasz ?
- Tak – powiedziałam i upiłam łyk krwi
- Nathaly …
- No co jestem głodna – jęknęłam
- Nie o to chodzi
- A o co  ?
- Jedziemy do Włoch  
      Oczywiście nie mogliśmy się zebrać i spóźniliśmy się na samolot i musieliśmy czekać cztery godziny. Emmett z nudów zaczął grać z Fredem, Georgem i Maxem w pokera a ja po prostu usiadłam i zaczęłam wspominać :
            Siedziałam z Maxen w komnacie gdy weszła do na Jane
- Zbierajcie się – powiedziała – Jedziemy
- O boże gdzie tym razem –jęknęłam
- zobaczycie – zaśmiała się a my razem z nią.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce i zorientowałam się kogo chcieli zgładzić i od razu poszłam do Aro
- Aro – zaczęłam – Ja dzisiaj nie walczę
-Nathaly dlaczego ?
- Bo nie chcę …
- Och  już dobrze jak tak chcesz to możesz nie walczyć – wiedziałam, że to powie zawsze robił to co chciałam – ale chociaż zostań z nami…
- Dobrze
Kiedy wyszłam z pokoju Aro (byliśmy w jakimś hotelu ) zauważyłam, że nikogo nie ma  i stwierdziłam, że pójdę poobserwować  Cullenów. Wzięłam jeden z samochodów i podjechałam ale pamiętałam, żeby nie podjeżdżać zbyt blisko bo wtedy mnie usłyszą. Zostawiłam samochód w centrum Forks i dolej pobiegłam piechotą. Kiedy dotarłam do domu Cullenów doznałam szoku był taki piękny!
Zauważyłam , że przed domem siedzi mała dziewczyna „ a jednak” pomyślałam i podeszłam trochę bliżej, ale tak aby mnie nie widzieli. Nagle poczułam zapach krwi ale jakiś inny i zorientowałam się, że ten zapach bije od dziewczynki „ Ona jest pół wampirem „ pomyślałam „ ale to nie możliwe”. Nagle usłyszałam czyjś krzyk.
- Renesmee choć do domu – to był Edward. Zauważyłam go, ale on na szczęście mnie nie… Jak ja chciałam bym teraz podejść  do niego i go przytulić. Chwilę później z domu wyszła młoda dziewczyna. Nie rozpoznałam w niej żadnego ze znanych mi Cullenów więc uznałam, że musi to być Bella.
- Choćcie już do domu – powiedziała
- jasne skarbie – odpowiedział jej mój brat
- Ja chce jeszcze chwilkę zostać – powiedziała mała swym świergotliwym głosikiem – Dobrze ?
- Oczywiście córeczko – powiedział Ed dając jej całusa w czoło i odszedł z swą partnerką. Mała podniosła się ze schodów i podbiegła w moją stronę. Spanikowałam.
- Poczekaj… - usłyszałam gdy już chciałam uciekać – Kim jesteś ?
- Nazywam się Nathaly Elizabath … Mensen – powiedziałam do małej gdy już do mnie doszła – A ty ?
- Jesteś od Volturich tak ? – zapytała ignorując moje pytanie
- Tak ale nie zamierzam z wami walczyć – powiedziałam i uśmiechnęłam się do małej.
- Nazywam się Renesmee ale wszyscy mówią do mnie Ness – wyjaśniła – Dlaczego jesteś taka podobna mojego taty ?
- Ha, ha, ha – zaśmiałam się – Twój tata jest moim bratem.
- Naprawde ? –zdziwiła się – To tak jak Ciocie Alice i Rosalie i Wujkowie Jasper i Emmett. Tyle, że tata mówił mi, że to nie jest jego prawdziwe rodzeństwo… A ty jesteś jego prawdziwą siostrą ?
- Tak Renesmee – uśmiechnęłam się do niej – ale nie mów mu, że mnie spotkałaś dobrze ?
- Dobrze – uśmiechnęła się do mnie – Przyjdziesz do nas do domu ? Babcia i dziadek ucieszą się na pewno, że przyszłaś… A oni cię znają ?
- Tak znają mnie – powiedziałam – Dziękuje Renesmee za zaproszenie, ale nie skorzystam. Słuchaj mam do ciebie prośbę …
- Jaką ?
- Nie mów Nikomu, że mnie spotkałaś dobrze?  - powiedziałam a ona kiwnęła głową – Dobra leć już do domu bo twoi rodzice zaczną się martwić
- Dobrze paaaa – powiedziała i pobiegła a ja jej pomachałam ręką na pożegnanie i sama ruszyłam stronę samochodu. Gdy byłam już powrotem w hotelu było już ciemno a Aro oznajmił nam, że jutro wyruszamy. Zgodziłam się niechętnie. Polubiłam bardzo Renesmmee, a Edwarda kocham gdyż to jest mój brat.
        Rano wyruszyliśmy do Forks. Doszliśmy do polany na, której już czekali Cullenowie i jeszcze jakieś wampiry. Patrzyłam po twarzach zebranych i nie zauważyłam ani Alice, ani Jaspera. Gdzie oni byli ? Ustałam na samym końcu naszego zgromadzenia i naciągnęłam kaptur czarnej szaty na głowę tak, żeby nikt mnie nie poznał. Na szczęście moje i Cullenów wszystko odbyło się dobrze i zostali uniewinnieni. Gdy już wracaliśmy do Włoch Aro gderał, i gderał.
Minął miesiąc „ Edward ma za parę dnu urodziny” pomyślałam i poszłam do Kajusa poprosić o przepustkę na dwa tygodnie. Bał mi ją bez szemrania i jeszcze dzisiaj zaczęłam się pakować.  Następnego dnia rano już wyjechałam.
       Wjechałam na drogę prowadzącą do domu Cullenów. Gdy już ojechałam na werandzie czekał Carlisle. Gdy wysiadłam zobaczyłam jego zdezorientowaną minę. Zauważyłam tylko, że w domu ma dole był tylko Emmett i Jasper a Reszta na gurze nie było tylko Edwarda, Belli i Ness.
- Nathaly ? To na prawde ty ? – powiedział zdziwiony doktor
- Tak to ja – powiedziałam i chwilę później byłam już w ramionach Emmetta i wisiałam w powietrzu.
- Emmett – wydyszałam – Puść mnie
- Nati jak ja cię dawno nie widziałem – zaśmiał się misiek. Zaprosili mnie do środka Esme , Alice i Rosaly mnie prawie udusiły gdy się ze mną witały.
- A gdzie jest Edward ?- zapytałam
- Zaraz przyjdzie – powiedziała Alice wychodząc z kuchni. W reku trzymał telefon.
Jakieś pięć minut później do domu wszedł Edward, Bella i Renesmee. Ta od razu pobiegła do mnie i mnie uściskała.
- Nathay – zaśmiała się mała – Ciocia kiedy przyjechałaś ?
- Niedawno – powiedziałam – Witaj Edward
- O nie – jęknął Edward – Co to coś tu robi ?
- Ehm… Edward – zaczęła Bella – A może mi powiesz kto to jest ?
- To jest mamo siostra taty – powiedziała Nesii
- Siostra taty…. ?- zdziwiła się Bella
- Nazywam się Nathaly – przedstawiłam się …
-Nathaly… żyjesz ? –zapytał Max
- Tak…

- To choć mamy już samolot….
******************************************************************
Ten Rozdział dedykuję wszystkim którzy czytają tego bloga!
Pozdrawiam Klaudia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz